Super Forum o Naruto
Gość
Dwaj Shinobi Atatsuki wędrują po ziemi Kiri-Gakure... Ninja tej organizacji rozglądają się szukając czegoś wzrokiem.
Przykładam dłoń do ucha.
"Taa... widzę ich... Czy duzi? Jak sam jesteś malutki, to mogę powiedzieć, że tak..."
Wyjmuje słuchawkę z sykiem.
"Nie krzycz na mnie! Jeszcze mnie usłyszą...Albo już to zrobili..."
Przykładam ponownie słuchawkę do ucha.
"Rozłączam się. Będę dalej ich śledzić..."
Offline
Gość
Zatrzymują się... Wychodzą z miasta... Ponownie sie zatrzymują.
Chowam się w cieniu drzew.
"Cholera... wiedzą, że ich śledzę..." szepczę do siebie i podążam ich tropem.
Offline
Gość
Nagle odwracają się w waszym kierunku jednemu z nich oczy lekko świecą się na szarlecz drugiemu na czerwono...
"Patrz próbują być niezauwarzeni!"
Spuściłam nos na kwintę.
"No i po operacji... Czas się wycofać..."
Biegnę wśród drzew w dość szybkim tempie.
Offline
Gość
Stoją przed Tobą... Twoich towarzysz jeden złapał.
Pein zdjoł kapelusz, Ja troche po nim. Stoję kilka metrów przed Tobą...
"Sasuke..."
Spoglądam na Pein'a, a później znowu na Ciebie.
"Lepiej się wytłumacz..."
Offline
Gość
W moich oczach są sharingan'y 2lvl. Żucam na ziemę kapelusz... Rozpinam lekko guziki u stroju.
"Ok... Co tu się dzieje?"
Offline
Gość
Ponownie wsadzam ręke do rękawa...
"Pein pamiętaj o misji !"
Powoli zbliżam się do Ciebie.
Składam szybko pieczęcie. Gdy skończyłam, wołam do Ciebie:
"Albo mi powiesz co tu robisz, albo nie będę miała wyboru i będę musiała potraktować Ciebie jako wroga..."
(tylko tym razem nie rób ze mnie Genina - mam wysoką rangę, więc jeżeli dojdzie do walki, to ma być choć trochę równiejsza niż zwykle ^^)
Offline
Gość
"Moim zadanie jest odebranie demonów z tych rejonów!"
Podchodzę do Ciebie...
"Poddaj się albo będe musiał zrobić Ci krzywdę!"
Wykonuję pieczęcie szybkim tępem. Pojawiam się za tobim chociaż tego nie wiesz(mam klona przed tobą)
"Krzywdę..."
Wybucham śmiechem. Wskazuję na Ciebie palcem, z którego zaczyna wydobywać się chakra i formułować w...
"Chibi Rasengan"
Offline
Gość
"Takie żałosne jutsu !"
W ręki trzymam rasengan, który po chwili jest większy, a trzyma go też klon.
"Oodoma Rasengan"
Nie zauważyłeś za sobą klona, który atakuję Twojego. Twój klon robi puf i go nie ma. Tak samo jak ataku.
Offline
Gość
Uderzm Cie OR odlatujesz na kilkanaście metrów.
"I co? Kokuangyo no Jutsu !"
( a prosiłam )
No to niech będzie. Padam ofiarą genjutsu ^^
Offline
Gość
"Nie pokonasz mnie! Widzisz jako Akatsuki jestem silniejszy!"
Leci kunai.
A obok przelatuje liść.
"Akatsuki to pedały! Chcesz być pedałem? W tym kolorze w ogóle Ci nie do twarzy..."
Wpadam na szatański plan BUHAHAHA
"Twojemu bratu było w nim lepiej..."
Offline
Gość
Ciemność znika...
"Jesteś śmieszna! W końcu przejrzałem na oczy... Oszukiwałaś mnie przez ten cały czas!"
- Ja? Ale w czym?
Dziwię się Twojej reakcji. Totalnie nie wiem, o co Ci chodzi.
- Co Ciebie boli? Nie rozumiem...
Offline
Gość
Pein trzyma pod kunai Twojego towarzysza.
"Poddaj się albo po nim!" Mówiąc te słowa Rinnegany rozświetlają się...
- Pein! A z Ciebie to już największa ciota! Żeby brać zakładnika...
Odwracam się w Twoim kierunku.
- Z kim Ty trzymasz?
Po chwili dodaję:
- Jak chcesz, to go zabij.
Offline
Gość
"Jesteś taka jak reszta! Dla was liczył sie spokój Kyuubiego żeby nie zaatakował!"
Wyjmuję kunai.
"A oni, potraktowali mnie inaczej!"
- Że niby jak?!
Uderzam w najbliższe drzewo, które się łamie.
- Może jeszcze mi powiesz, że od samego początku wiedziałam, że masz w sobie Kyuubi'ego? Teraz to mnie wkurzyłeś...
Offline
Gość
Rzucam kunai'em.
"Gouwan !"
Uderzam pięścią w ziemię, gdzie wyskakujesz w powietrze rzucam shurikeny z linkami(x2).
"Sharingan Soufuusha Sannotachi"
Wiąże Cię...
- Stare sztuczki...
Cursed Seal Ziemi lvl1. Z łatwością przerywam linki. Opadam na ziemię. Składam pieczęcie.
- Hiraishin no Jutsu.
Znikam - nie wiesz gdzie jestem (naprawdę nie wiesz! ^^)
Offline
Gość
"Mangekoyou Sharingan"
Widzę Cie...
Jeden z twoich towarzyszy dokładnie rozpracował mnie głośno krzycząc
"On... zapomniał kim jest! Nie wie co dokładnie robi!"
- Takie buty...
Wybiegam z ukrycia i wiążę Ciebie za pomocą Kage Nui (dość spora liczba, więc łatwo nie uciekniesz ^^). Po chwili okręcam się na pięcie i wbijam Ciebie w drzewo. Rzucam 3 shurikeny (tylko tyle mam ^^) i linkami, które Ciebie obwiązują. Podbiegam do Ciebie i zasłaniam Twoje oczy dłonią. Przykładam twarz do Twojego ucha i mówię:
- Przypomnij sobie Sasuke... Nie poznajesz mojego głosu?
Offline
Gość
"Pamiętam...."
Zamykam oczy.
- Dobrze... teraz odsłonię Twoje oczy, ok?
Powoli zdejmuję dłoń i przyglądam się Tobie uważnie.
- Pamiętasz wszystko?
Offline
Gość
"Nie!"
Moje Mangekoyou wpatrują się w Ciebie uważnie.
Dezaktywuję Kage Nui i opuszczam na ziemię metalowe linki. Jesteś wolny.
Kładę dłonie na Twoich ramionach i lekko się do Ciebie przytulam.
- Przecież nie chcesz mnie zranić, prawda? Ani innych niewinnych ludzi...
Offline
Gość
"Nie wiem co się stało..... Nie wiem kim jestem...."
Zamykam oczy.
- Przypomnisz sobie, ale musisz zechcieć...
Offline
Gość
Wyciągam kunai.
Kładę swoją dłoń na Twojej, która dzierżawi kunai.
- Zostaw to... Akurat ostrze Ci w przypomnieniu nie pomoże...
Mam spokojny głos i zaczynasz powoli sobie przypominać chociażby moment naszego spotkania.
Offline
Gość
"Nackaa!"
Świat się zmienia... Jest jak w Tsukiyomi...
Zamykam oczy, ale nie puszczam Ciebie.
- Sasuke! Opanuj to!
Offline
Gość
Pein zamyka oczy.
"Oto będzie cała potęga Sharingan! Tylko ktoś o związanym limicie krwi przeżyje!"
Zamykam oczy.
"Taaa... A świstak zawija" myślę, jednak nie wypowiadam tego na głos. Nie było teraz czasu na użeranie się z Pein'em.
- Sasuke! No kto jak kto, ale TY powinieneś nad tym zapanować!
Zasłaniam ponownie Twoje oczy dłonią.
- Zatrzymaj to... Inaczej... Wszystko, co Ciebie otacza umrze... wraz ze mną...
Offline
Gość
Nadal jest Genjutsu.
"Ten świat Ja stworzyłem... Ten świat jest pod moją baczną kontrolą... Oto cała potęga Sharingana!"
Zamykam oczy.
- A więc tak...
Odsuwam się od Ciebie na wyciągnięcie ręki i spoglądam w Mangekyou Sharingan.
- Nigdy go nie lubiłam... Te łezki wydają się takie smutne.
Po chwili odsuwam się jeszcze dalej.
Offline
Gość
"Każdy się tu porusza jak chce... Wyczuwam u Ciebie.... Strach..... I dużo nienawiści!"
Zakładam ręce na krzyż.
- Nienawiści? Ty chyba jeszcze nie wiesz, co to słowo oznacza...
Odwracam się do Ciebie plecami.
- Normalnie foch! Nie muszę tego znosić...
Patrzę na Ciebie ze smutkiem.
- I że jeszcze TY do mnie tak mówisz... Nie spodziewałam się, że jesteś tak zapatrzony w swoją moc...
Offline
Gość
Nagle pojawia się 1.000 mnie z katanami w ręki.
Mój wzrok schłodniał.
- I co teraz zrobisz?
Offline
Gość
Wszyscy odpowiadamy.
"Namyślimy się!"
- To życzę powodzenia...
Zaczynam odchodzić.
- Skoro nie jestem Co już potrzebna... To nasze drogi powinny się rozejść...
Offline
Gość
10 Ja zagradzają Ci drogę.
Moja twarz jest zasłonięta włosami.
- Zejdź mi z drogi... Dokonałeś już wyboru...
Zaczynam iść w kierunku 10 klonów. Nie składam pieczęci. Nie widzę sensu w walce. Ani w niczym innym.
- Sasuke, którego znałam już nie ma... i nie mogę go dostrzec wśród tych klonów...
Zaciskam mocniej pięści.
Offline
Gość
W Twoich myślach odnajdujesz Sharingan... Przypominasz sobie co powinnaś zrobić w takiej sytuacji, przypominasz sobie to co ja zapomniałem.
(naprawdę? ^^ ale ja nic nie pamiętam ^^)
Offline
Gość
(Hmmm... Nie mogę nic wymyślić.......)
(no dobra - ja zadziałam ^^)
Uśmiecham się blado i podnoszę na Ciebie wzrok.
- Zapomniałeś Sasuke...
Zakładam włosy za ucho.
- Mangekyou Sharingan może być aktywowany tylko przez pół godziny... A biorąc pod uwagę fakt, że wykonałeś tak dużo Kage Bunshin... zostało Ci najwyżej tylko kilka sekund... Tym razem Twój świat się rozpadnie...
Offline
Gość
"Mój świat istnieje wiecznie!"
Pein zamyka oczy uśmiechając się.
"Pranie mózgu zadziałało!"
Podchodzę do jednego z klonów i pytam:
- To, co stanie się z Twoim klonem... Będziesz o tym pamiętał, prawda?
Offline
Gość
"Niewiem..."
Wszyscy upuszczamy katany i łapiemy się za głowy...
Podchodzę do jednego z klonów i za pomocą Chakra no Mesu zatrzymuję przepływ chakry. Klony znikają.
- To będziesz musiał mi wybaczyć...
Podbiegam do Ciebie i przyciskam Ciebie do drzewa. Zaczyna brać Ci tchu.
- Dezaktywuj to, albo nie będę miała wyboru!
Offline
Gość
W moich oczach widzisz łzy. Zamykam oczy.
"Nackaa? Nie poznaję Cię!"
Otwieram oczy.
Zamykam oczy i przegryzam wargi.
- Dezaktywuj!
Offline
Gość
Stoję nieruchomo.
Zaciskam mocniej pięści. Moje ręce zaczynają drżeć.
- Dezaktywuj! Teraz!
Offline
Gość
Zaciskam pięść.
"hm.."
Zamykam oczy.
- Nie pozostawiasz mi wyboru...
Sięgam szybko Senbon Haku. Uśmiecham się blado.
- Sam mi je dałeś...
Wbijam je sobie w serce. Opadam na kolana.
- Więc niech... Twój świat... istnieje... ale mnie... w nim... nie...
Nie dokańczam. Padam na trawę.
Offline
Gość
Również upadam tak jak każdy. Pein ucieka, a wy wydostalicie się z Genjutsu. Ja leżę ciężko ranny na trawie.
(ja nie oddycham oczywiście, że wydostałam się z genjutsu - taka śmierć, to też jakiś sposób na uwolnienie się z niego xD)
Offline
Gość
(może się zgodze xD)
( lol2 - to jak już oboje nie żyjemy, to co dalej? duchowe party? ^^)
Offline
Gość
(Ty żyjesz wydostałaś się z Gen przez ból)
( ta - w serce No ale niech będzie)
Otwieram jedno oko.
- Co się stało...
Offline
Gość
Ja jestem nie żywy
(a to niby z jakiej racji! ja się tak nie bawię!)
Na głowę spada mi kamień. DEAD xD
Offline
Gość
(Moje Gen opierało się na moim życiu "Mój świat będzie trwał wiecznie")
(a ja już nie mam siły trzeba było przerywać? Tylko ja się z niego wyrwałam - mogłeś tam sobie żyć xD)
Offline
Gość
Buhahaha!
No mogłeś Nikt Ci nie powiedział, że jak już umarłam sobie masz dezaktywować
Offline
Gość
Zauwarzasz że na mojej opaske jest brak przkereślenia
Podchodzę do Ciebie (na czworaka, ale podchodzę). Przyglądam się opasce.
- Co to ma znaczyć?
Przykładam palce do opaski.
Offline
Gość
Nic nie ma oprócz znaku liścia.
Kręcę głową z niedowierzaniem.
- Nie rozumiem...
Szarpię Ciebie za ramię.
- Baka!
Offline
Gość
Z moich oczu wypływa krew.
Uderzam Ciebie w przeponę.
- Wstawaj!
Offline
Gość
Z moich ust również wypływa krew.Twoi towarzysze szarpią Cię.
"Nackaa! Idziemy!"
Uderzam ich. Padają kilka metrów dalej.
- Sasuke!
Offline
Gość
Jestem martwy.
Zaciskam mocniej pięści. Zamykam oczy.
"Nigdy tego nie robiłam... Ale musi się udać..."
Kładę dłonie na Twojej klatce piersiowej. Wokół moich dłoni pojawia się zielona chakra. Jednak nie jest to zwykłe jutsu lecznicze. Czuję jak z każdą sekundą maleją moje życiodajne siły. Zaciskam mocniej wargi.
"Muszę wytrzymać..."
Offline
Gość
(Wiem co chcesz zrobić i mówię że ta technika się nie uda z powodów że Chiyo użyła to jutsu spełniając wymagania: Miała nad liczne pokłady chakry z powodu że zapieczętowała Shukaku i jego chakra byłą jej dość bliska oraz że jej pokłady chakry były połączone z Gaarą )
Ruszam zamkniętym okiem z czym powoli je otwieram.
(Halo! Ja mam całą chakrę Nekomaty! ^^ Przecież ona również jest niesamowicie wielka - przynajmniej na tyle aby umarłych z grobu wynieść No i chociaż raz pójdź mi na rękę)
Koncentruję się jeszcze bardziej.
"Użycz mi swojej siły!" myślę.
Offline
Gość
Otwieram i drugie oko.
"Jeszcze trochę..."
Ręce zaczynają mi powoli mdleć.
Offline
Gość
Łapię Cię za ręke i wyprowadzam Twą chakre z równowagi.
Odtrącam Twoją dłoń.
- Zaufaj mi i nie przeszkadzaj!
Offline
Gość
Uderzam Cię w czoło i zatrzymuję Twój przebieg chakry. Na następnie nogami się odbijam od ziemi i staję na rękach i robię piękne pół-salto w tył stając na równych nogach.
Uśmiechnęłam się krzywo.
- Ależ oczywiście... Musiałeś to zrobić...
Po chwili zamknęłam oczy i opadłam na trawę.
- Muszę chwilę odsapnąć... Dobrze... Że Nekomata użyczyła mi swojej chakry...
Offline
Gość
W moich oczach są Mangekoyou Sharingany.
(znowu? ^^)
Nie zwracam większej uwagi na Twoje oczy. Na nic nie zwracam uwagi.
- Kiedy to się w końcu skończy?
Offline
Gość
Szata spadła, moje oczy są normalne. Upadam na kolana.
Otwieram jedno oko.
- Witam wśród żywych...
Po chwili jestem przy Tobie.
- Do grobu prędzej jedno czy drugie siebie wpędzi...
Offline
Gość
Podtrzymuję się rękoma. Kaszląc głośno.
Przykładam czoło do Twojego.
- Co Ci jest?
Usadowiłam Ciebie na moim łóżku. Zaglądnęłam Ci w oczy.
- Źle się czujesz?
Offline
Gość
-Nie, wszystko dobrze.
Patrzę na Ciebie.
Odetchnęłam z ulgą.
- No to wszystko w porządku...
Zarumieniłam się lekko.
- Na co tak patrzysz?
Offline
Gość
-Na Ciebie...
Wstaję i robię kilka kroków w tył nie spuszczając Cię z oka.
- Aha... rozumiem... sprawdzasz, jak widać mnie z różnych perspektyw, tak?
Offline
Gość
-Może...
Uśmiecham się.
- Może... No proszę, jak rozmowny dzisiaj jesteś...
Offline
Gość
Nagle znikam Ci z oczu.
- Nie tak miało być...
Zamykam oczy i koncentruję się. Wyczuwam Twoją chakrę. Jest taka charakterystyczna.
- Nie uciekniesz...
Ruszam za Tobą.
Offline
Gość
Zatrzymuję się.
Po chwili jestem kilka metrów od Ciebie. Przyłożyłam dłoń do klatki piersiowej.
"Szybki jest... Nawet szybszy niż ostatnio..." pomyślałam i zaczerpnęłam powietrza.
Offline
Gość
W moich oczach są oczy podobne do Kyuubiego(tylko zamiast ciętej kreski pionowo są trzy ostrza jakby shurikena).
Ale ja tego nie widzę, bo jestem za Tobą.
- Sasuke... Co Tobie?
Offline
Gość
Odwracam wzrok. Moje oczy są transem Genjutsu, upadasz na kolana.
- Znowu?
Wpadam w genjutsu. A jakie? xD
Offline
Gość
Upadasz, a nie Genjutsu... Coś jak jutsu Orochimaru. Twoi towarzysze podbiegają pomagając Ci wstać.
Trzymam się za głowę.
- Co to było..
(i właśnie dlatego czasami potrzebne są opisy ^^)
Offline
Gość
(To Genjutsu Sharinganu 4lvl Nie ma opiu i nazwy bo jest na rozkazy użytkownika)
Moim oczom przypada ostrze kunaia który chowa jeden z Twych towarzyszy.
Zamykam oczy.
"Przynajmniej tak nie dosięgnie mnie swoim okiem... Że mu się już nie znudziło!"
Wstrzymuję dłoń kolegi.
Offline
Gość
Kiedy kunai przelatuje obok mnie atakuje Twojego towarzysza potężnym, klasycznym pzrewrotem/uderzeniem przez bark i plecy.
Obracam się na pięcie i łapię Ciebie za przedramię. Wykonuję salto na dłoni i łapię towarzysza za przód koszuli. Wyrzucam go w jakieś krzaki. Kładę dłoń na Twoim ramieniu i obracam Ciebie przez biodro. Zaciskam pięść i uderzam Ciebie w żołądek. Oddalasz się o kilka metrów.
Offline
Gość
W moich oczach ponownie jest Mangekoyou Sharingan, nagle oczy z postaci shurikena są trochę grubsze i dłuższe
Widzę niedostrzeżone gołym okiem rzeczy oraz większy wylot chakry i jej mieszaniny Spowalniam czas i moje ruchy są szybrze. Kiedy podbiega do mnie Twój towarzysz podnoszę nogę i go na niej zatrzymuję, a następnie podnoszę ją szybkiej i dalej, a on uderza w drzewo które się wywraca i jest niezdolny do walki.
- Sasuke! Myślisz, że oni rosną na drzewie!
Podbiegam do Ciebie i podcinam Ci nogę.
Offline
Gość
Unoszę drugą nogę odbijając Ciebie i kręcę się w powietrzu, kiedy staję na nogach patrzę w waszym kierunku.
- No nie mów, że nagle zamieniłeś się w tym taijutsu?
Byłam wściekła.
- Co z Tobą jest?
Offline
Gość
Robię salto i staję na Twojej nodze skupiając w mojej chakre. Energia spowalnia przepływ Twojej krwi i kości do nogi.
(jak to stajesz na mojej nodze nie dasz rady - natychmiast rozluźniam mięśnie i spadasz na ziemię xD)
Offline
Gość
(kiedy zrobiłem to szybko )
Zamykam oczy. Potem Twoi towarzysze powoli wstają.